To jak do tej pory najdziwniejsza sesja ślubna jaką miałem. Dlaczego? Bo od ślubu do zdjęć "plenerowych" (cudzysłów znalazł się tu nie przypadkowo) minęło około pół roku. Czas ten szybko zleciał, panna młoda cudownie się zaokrągliła i... ...spotkaliśmy się znów na planie! Plener połączyliśmy z sesją brzuszkową. Efekty poniżej - ZAPRASZAM
Cudne!
OdpowiedzUsuń